Strona główna > żużel,speedway > Stawka większa, niż życie?

Stawka większa, niż życie?

Za chwilę mecze Speedway Ekstraligi o 1. i 3. miejsce w sezonie 2011, czyli rusza gra o wysoką stawkę. Szkoda tylko, że dla niektórych to nawet stawka większa, niż życie.

W Lesznie i Gorzowie kibice pewnie już wypełnili stadiony do ostatniego miejsca. Żużlowcy czują emocje, nerwy, stres, presję, wysokie oczekiwania fanów, trenerów i prezesów. Toksyczna atmosfera udziela się prawie wszystkim. A mnie to kompletnie nie rusza i zupełnie nie interesuje. Bo po tym co zobaczyłem i usłyszałem po meczach półfinałowych nie zamierzam brać na poważnie wyników Drużynowych Mistrzostw Polski.

Półfinał Unia Leszno – Unibax Toruń

(Leszno-Toruń 53:36, Toruń-Leszno 49:41)

Nie obchodzi mnie to z kilku powodów. Po pierwsze jestem z Wrocławia, a regulamin jest tak skonstruowany, że przeciętne drużyny, które nie weszły do fazy półfinałowej mają przymusowe wakacje już w środku lata. Pozdrawiam kibiców z Gorzowa, bo oni najlepiej wiedzą o co chodzi. Jednym słowem bezrobocie dla żużlowców i nuda dla kibiców. Po drugie, jak zobaczyłem w telewizji tor w Lesznie podczas pierwszego spotkania Unii z Unibaxem Toruń, to wiedziałem, że prawdziwego sportu nie będzie. Wiejskie pole, na którym można jeździć tylko ciągnikiem i zbierać ziemniaki. W sumie nic nowego w Lesznie, ale nudzi mnie już oglądanie zawodów, gdzie gospodarze wypaczają wynik końcowy. Torunianie protestowali. Mieli rację, ale nastawili się do tego zbyt pewnie i zbyt bojowo. Wiedzieli przecież czego się spodziewać. Do Leszna nie jeździ się, aby wygrać, ale żeby przetrwać. Działacze „Aniołów” składali uwagi do sędziego, a w międzyczasie z ich zawodników schodziło powietrze, bo chyba uwierzyli, że wygrają ten mecz walkowerem. Nic podobnego. Sędzia zarządził równanie toru, postraszył palcem gospodarzy, a później rozpoczął zawody. Trwały one chyba cztery godziny, dwóch zawodników gości odjechało w karetce ze złamaniami do szpitala, a Leszno wysoko wygrało i miało prawie pewny awans do finału DMP. Co za emocje! Fantastyczna walka na torze na łokcie z rywalami i z samym sobą, żeby dojechać do mety. Na trybunach obrzucanie się inwektywami przez kibiców, rzucanie butelkami na tor i obrażanie żużlowców drużyny przeciwnej. Reakcja prezesa Unii Józefa Dworakowskiego była spóźniona. Pojawił się na murawie po 14. biegu i zaczął apelować do pseudokibiców, żeby zachowali spokój. Gdzie ten człowiek był wcześniej? No i mieliśmy chuligańskie i prostackie zachowanie na żywo w TVP. Świetna promocja żużla, który nigdy nie wyjdzie z niszy…

W parkingu też była walka na słowa. Menedżer Unibaxu Toruń Sławomir Kryjom życzył przed kamerą TVP Sport kontuzji i szpitala zawodnikom Unii Leszno. I kto to mówi? Człowiek, który spędził w leszczyńskim zespole 10 lat! W grodzie Kopernika jest od roku i właśnie pokazał, co sądzi o ludziach, z którymi pracował bardzo długo. Pan Kryjom jest niedojrzałym hipokrytą. Twierdzi, że uciekł z Leszna do Torunia, ponieważ nie mógł już patrzeć na preparowanie toru na Stadionie Smoczyka. Podjęcie takiej decyzji zajęło mu całą dekadę! Sławomir Kryjom złe przygotowania nawierzchni widział, dawał na nie przez lata przyzwolenie i kompletnie się nie przejmował zdrowiem i bezpieczeństwem żużlowców. Najważniejszy był pozytywny wynik końcowy dla „Byków”. Po trupach do celu. Stawka mogła być większa, niż życie. A teraz z leszczyńskiego skurczy”Byka” zmienił się w niewinnego toruńskiego „Anioła”. Prawdziwy cud!

Wynik został zatwierdzony, ale chodziły słuchy, że stadion w Lesznie straci licencję. Speedway Ekstraliga wymierzyła tylko karę finansową za złe przygotowanie toru. Skoro SE przyznaje, że nawierzchnia nie nadawała się do jazdy, to jak można było puścić ten mecz i zatwierdzić wynik? Takie rzeczy tylko w polskim żużlu. Oczywiście nikt stadionu nie zamknął. Sprawa sobie przycichnie, a żużlowcy jadą dalej.

Żenada i hipokryzja. Nie chcę na to patrzeć. Wynik finału nie ma dla mnie znaczenia.

Półfinał Stal Gorzów – Falubaz Zielona Góra

(Gorzów-Zielona Góra 27:19, Zielona Góra-Gorzów 54:36)

Myślałem, że chociaż jeden półfinał odbędzie się w zgodzie z zasadami fair play. Pomyliłem się. Zdecydowanie za dużo od czarnego sportu wymagam. W pierwszym pojedynku w Gorzowie gospodarze byli zdecydowanie lepsi. Bieg po biegu budowali przewagę nad Falubazem, bo beznadziejnie jechał nowy mistrz świata Greg Hancock i Grzegorz Zengota. Stal mogła wypracować dobry wynik przed rewanżem, ale do końca nie miała takiej okazji. Słabe „Myszy” wciąż patrzyły z nadzieją w niebo i wymodliły deszcz. Taki dar od niebios na wagę wejścia do finału DMP. Po ośmiu biegach sędzia zakończył mecz z powodu złego stanu toru po ulewie. Powtórki oczywiście nie było i wynik 27:19 został zatwierdzony, bo zezwala na to regulamin. Falubaz otrzymał najniższy wymiar kary, ponieważ uratował go głupi przepis.

Ekipa Tomasza Golloba musiała jechać na rewanż do Zielonej Góry, żeby z trudnym przeciwnikiem rozegrać nie na jego torze nie osiem, ale piętnaście biegów, bo jak na złość pogoda była dobra. Gdzie tu sprawiedliwość? Nie twierdzę, że Stal była silniejsza od Falubazu i na pewno awansowałaby do finału, bo w grodzie Bachusa pokazała tylko niemoc i brak woli walki. Ale zupełnie inaczej jechałoby się w tym meczu ekipie Czesława Czernickiego, gdyby miała większą zaliczkę punktową po rozegraniu całego meczu u siebie. Nie interesuje mnie mecz o brązowy medal między Gorzowem i Toruniem, ponieważ nie mam pewności, czy akurat te drużyny powinny o ten krążek walczyć.

To co się działo w tegorocznych półfinałach chwały żużlowi nie przynosi. Nowych kibiców też nie przybędzie, a i wielu starych żużel może przez to stracić. Wyrozumiałość telewizji tez może się w końcu skończyć skoro zawody ciągną się 4 godziny, a przed kamerami wypowiadają się ludzie, którzy mają gdzieś sport i zasady fair play.

Niestety temperatura prowadzonych rozmów wokół speedway’a (z Kryjomem na czele) wzrosła jak w nowych tłumikach żużlowych. Działacze klubowi też powinni wreszcie poczuć, że robi się gorąco. To grunt zaczyna im się palić pod nogami.

Tomasz Armuła

Kategorie:żużel,speedway
  1. Brak komentarzy.
  1. No trackbacks yet.

Dodaj komentarz